niedziela, 24 maja 2015

51. Nästa stopp: Stockholm, Sverige

Välkommen!!

Eurowizja 2015 przeszła już do historii. Ile emocji dostarczyła, wie tylko ten, kto ją oglądał, zwłaszcza ogłaszanie wyników. 

No cóż. Może zacznę od tego, że nie spodziewałam się tak wysokiej oceny niektórych piosenek, niektóre ( a właściwie 1/3) piosenek nie powinny znaleźć się w finale, niektórych zabrakło, niektóre... No dobra, przejdźmy do konkretów.

Moim największym rozczarowaniem był brak Białorusi w finale. Jedna z najlepszych piosenek i jej nie  było! Tak, Eurowizja zeszła na psy i schowała się pod budę.

Kolejne moje rozczarowanie: większość ballad wypadła masakrycznie. 

Słowenia mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, podobnie jak Serbia. Bojana nie przekonała mnie od razu, ale na żywo wypadła lepiej.

No właśnie, a co do "na żywo". Np. Taka Łotwa... Boziu, czoo to było?? :O. Podobnie jak Litwa. "Łan kis" <muaaaaa>. 

Moimi faworytami z finału byli: Gruzja, Izrael, i Australia.  Nie zabrakło oczywiście Szwecji, więc, że ja się nigdy nie mylę, wygrała Szwecja :D

A Polska, jak zwykle, zmieszana z błotem. Monia, było świetnie! :)

Za rok widzimy się w Sztokholmie. 

Vi ses, Europa! För helåret ser vi i Stockholm :)

www.movietele.it