poniedziałek, 13 października 2014

23. "W siódmym niebie nienawiści, zmiłowania ani gram. [...] Byle drobiazg, byle grzech [...] by przywalić komuś"

Kto zgadnie, skąd ten urywek? :D

Dzisiaj coś o nienawiści. Dlaczego akurat o tym? Powodów jest dużo. Ale głównie ten pomysł nasunął mi się, kiedy na jednym blogu autorka zorganizowała akcję na kolaż dla jednej z pary książęcej. Nie będę Was tu zanudzać, o jaką parę chodzi, o jaki blog i między kim ta kłótnia się rozegrała, bo to nie ma sensu.

No więc tak. Głównymi bohaterkami są K i W. To tak, żebyście się nie pogubili i coś z tego zrozumieli.

Głównie pisze to z mojej perspektywy, więc nie dziwcie się, że opowiadam się za jedną ze stron.

A no więc tak. K parę lat temu wymyśliła akcję na kolaż dla swoich ulubieńców z okazji narodzin ich potomka. Oczywiście nagłośniła całą sprawę, żeby ludzie wzięli w tym udział. Okazało się, że było wiele chętnych osób i kolaż się udał. W dodatku jak na skrzydłach przylecieli redaktorzy pewnego pisma na "P", który wcale nie jest jakoś strasznie sławny, no i K sobie pomyślała: "Jaki to mój blog nie jest cudowny".

No wszystko ładnie pięknie. Blog zyskał wiele czytelników, ale niestety, autorka była strasznie zapatrzona w swoją idolkę i w siebie. Kiedy ktoś skrytykował to i owo, bo mu się po prostu nie spodobało, to lepiej było spierdalać na drzewo, bo K by ci oczy wydłubała. Wiem, bo sama nie raz krytykowałam z anonima, bo wtedy jeszcze nie miała konta Google. Poza tym same odpowiedzi autorki były poniżej krytyki. Poza tym uważała, że ludzie krytykują, bo-UWAGA!-"zazdroszczą jej tego WSPANIAŁEGO bloga! Jej blog jest super, i dlatego wszyscy krytykują, bo jej zazdroszczą" Serio?? Haha! :D dobra jesteś, kochanieńka, dobra!

Po jakimś czasie pojawiła się moderacja, bo "było za dużo komentarzy z krytyką osoby, o której był ten blog, jak i o samej autorce". Cóż, autorka jest jaka jest, zapatrzona w siebie, swoją pracę uważa za idealną. Fakt, na pewno na początku tak było, ale teraz to jest marnota. Notki takie na odczep się.

Natomiast blog W istnieje od stycznia tego roku, ale widać, że autorka cały czas pracuje nad nim: pisze notki tematyczne, bardzo starannie pisze notki na bieżąco. Wymyśla ciekawe tematy, które niekiedy nie są nawet związane z jej blogiem, a mimo to, są po prostu genialne i chętnie wiele czytelniczek je czyta. Na mnie osobiście robią ogromne wrażenie. Są tak wyczerpujące, że bardziej się chyba nie da!

No właśnie. I tu do akcji wkracza K. Wczoraj W ogłosiła pewną akcję, mianowicie aby zrobić kolaż dla Ch i A z okazji narodzin ich dziecka. Wiele ludzi się zgłosiło, no, ale niestety wypowiedziała się też K, która- o zgrozo!-posądziła W o plagiat!! "Bo ja na to pierwsza wpadłam", rzucała się jak węgorz.

Really? No, to żeś mnie zabiła. Otóż nie, K nie wpadła pierwsza na ten pomysł. Nie ona pierwsza na świecie zrobiła taki kolaż. Przed nią robiło tak wielu ludzi. Równie dobrze ktoś mógłby osądzić K o plagiat, bo przecież ona zrobiła to po nim więc to plagiat!! Od razu wywiązała się kłótnia, bo jakżeby inaczej. Ślepe fanki K, które nie widzą, że K traktuje je jak gówna, które czytają jej "genialnego" bloga, zaczęły wieszać psy na W.

No i teraz powiedzcie mi sami. Kto ma rację? Ja, że staję po stronie W, czy K, która uważa się za wszechwiedzącą, idealną i w dodatku jest pyskata i zarzuca W plagiat, co plagiatem nie jest! No bo, czy K może oskarżać W o plagiat?? Skoro to nie ona pierwsza na ten "genialny" pomysł wpadła, tylko wogóle ktoś inny? Równie dobrze ktoś może oskarżyć K o plagiat, tak sam jak K W!!

W przynajmniej nie uważa się za idealną, nie jest zapatrzona w siebie, nie uważa osoby, o której pisze za ideał, rozumie, że np. dana stylizacja może się komuś podobać i , co najważniejsze, SZANUJE SWOICH CZYTELNIKÓW, DO JASNEJ CHOLERY!!!! K to obrót W o 180 stopni, czyli wszystko totalnie na odwrót.

Dlatego stoję murem po stronie W!!


Dlaczego o tym piszę? Po to, żeby powiedzieć Wam z jaką ja idiotyczną nienawiścią spotykam się na blogach, które czytam. Oba są fajne, ale K jest po prostu chamska!! Nie tylko w tej sytuacji, ale ogólnie. Nawet dla swoich czytelniczek! To jest poniżej krytyki, więc pozwólcie, że nie skomentuję.

Napisałam do W. Jeśli zgodzi się, to podam Wam adres jej bloga. Będzie on na samej górze tej notki. Na pewno pojawi się też odnośnik do notki, pod którą cała "rozmowa" się odbywała.

1 komentarz:

  1. Moim skromnym zdaniem cała sprawa nie jest warta dyskusji.
    Wiesz, na moim blogu, raz jeden zdarzyło się, że ktoś zaczął nam nie najeżdżać - ale nikt jakoś większej dyskusji i rozgłosu z tego nie zrobił. Bo po co? Jak komuś ma ulżyć takie wieszanie psów, to proszę bardzo.
    Radziłabym W. by dalej robiła swoje, a K. - wreszcie porządnie zajęła się prowadzeniem bloga. Albo... niech zje snickersa - bo zaczyna gwiazdorzyć. :P

    OdpowiedzUsuń